Do Pragi dojechaliśmy punktualnie. No może z pół godzinnym poślizgiem bo... o zgrozo we Wrocławiu czekaliśmy na kontrolę. Czekaliśmy, czekaliśmy... minęło kilkanaście minut... i pojechaliśmy.... oczywiście bez kontroli. O co chodziło niewiadomo. Niewiadomo też po co mieliśmy szykować dokumenty. Z dworca autobusowego leciutkim spacerkiem ruszyliśmy przez starowke na Hradczany. Taki poranny spacerek. Pięknie to wszystko wygląda jak jest tak mało ludzi. Minus wiadomo. Wszystko pozamykane i ciemno. Trudno było zweryfikować czy ludzie idą do pracy czy wracają z imprezy. Stan coponiektorych wskazywał na to drugie. Teraz siedzimy na lotnisku i.... jest nieciekawie... MEGA MGŁA... NIEKTÓRE SAMOLOTY SĄ JUŻ OPÓŹNIONE.... My czekamy... i... właśnie ogłosili że nas samolot ma 1:30 obsówy ... :(