Witamy w Nowej Zelandii – pierwszy dzień pełen wrażeń!
Z Australii przenosimy się w zupełnie inny świat. Witamy w Nowej Zelandii! Lądujemy na Wyspie Północnej, odbieramy samochód i od razu wsiadamy w trasę. Naszym celem jest południe wyspy, gdzie czeka na nas prom na Południową Wyspę – miejsce, które według relacji innych podróżników, ma być jeszcze bardziej spektakularne.
Już od pierwszych chwil zauważamy, jak bardzo zmienił się krajobraz. Nowa Zelandia wita nas zielonymi wzgórzami, błękitnym niebem i widokami, które wyglądają jak żywcem wyjęte z filmów (i to dosłownie – to przecież tutaj kręcono Władcę Pierścieni!).
Droga na południe była długa, ale pełna uroku. Wokół nas ciągnęły się niekończące się pola, na których pasły się owce – jest ich tu więcej niż ludzi! Nie mogliśmy oprzeć się, by co jakiś czas zatrzymać się na krótką przerwę: a to przy małym wodospadzie widocznym z drogi, a to przy przydrożnej kawiarni serwującej świeże pieczywo i kawę.
Pierwsze wrażenia z Nowej Zelandii? To kraj, gdzie natura jest na pierwszym planie. Góry w oddali zdają się wołać, byśmy do nich dotarli, jeziora mają tak krystalicznie czystą wodę, że aż trudno uwierzyć, a powietrze jest świeże i rześkie. Każdy zakręt drogi odkrywał przed nami nowy, malowniczy widok, który zdawał się być jeszcze piękniejszy od poprzedniego.
Mimo że tego dnia nie mieliśmy czasu na zwiedzanie, krajobrazy, które mijaliśmy, wystarczyły, by zachwycić i rozpalić wyobraźnię. Już teraz wiemy, że to dopiero początek i Nowa Zelandia nie raz nas jeszcze zaskoczy.
Gdy dotarliśmy do portu, zmęczenie dawało się we znaki, ale świadomość, że jutro rozpocznie się zupełnie nowy rozdział podróży na Południowej Wyspie, trzymała nas w euforii.
Następny cel: przeprawa promem i eksploracja dzikiej, surowej i zapierającej dech w piersiach Południowej Wyspy. Trzymajcie kciuki, bo to będzie prawdziwa przygoda!