Wczoraj dotarliśmy na Jebel Shams, najwyższy szczyt Omanu, aby przeżyć niezapomniany zachód słońca. Widok był magiczny – promienie słońca malowały niebo na odcienie pomarańczy i fioletu, a pod nami rozpościerał się „Wielki Kanion Omanu”. Każdy moment zapierał dech, a my wiedzieliśmy, że będziemy tu nocować, by złapać także poranne światło.
Noc na Jebel Shams była rześka – temperatura spadła aż do 14 stopni, co w tym kraju jest niemal rzadkością. Na szczęście nie było wiatru, co pozwoliło na spokojny sen. Wczesnym rankiem wita nas wschód słońca – delikatne promienie oświetlają surowy, skalisty krajobraz, nadając mu wyjątkową głębię i niesamowity klimat. Powoli budzimy się do życia, leniwie pijemy kawę, delektujemy się ciszą, która w takim miejscu jest prawdziwym skarbem.
Po śniadaniu ruszamy do pobliskiej wioski, w której zaczyna się popularny szlak trekkingowy oznaczony jako W6. Wioska, choć niewielka, skrywa w sobie sporo historii. To tutaj kiedyś ukrywały się rodziny, uciekając przed burzliwymi czasami konfliktów. Ten szlak, zwany Balcony Walk, prowadzi wzdłuż krawędzi kanionu – uczucie przestrzeni i wysokości robi ogromne wrażenie. Spacerujemy po jego krawędzi, a każdy krok otwiera przed nami nowe widoki na skalne ściany i przepaście, które rozciągają się w dół.
Cała trasa to około 10 km i zajmuje nam nieco ponad 3,5 godziny. Widoki są spektakularne – niebo intensywnie błękitne, z nielicznymi obłokami, a skaliste ściany kanionu mienią się kolorami brązu, czerwieni i złota. Pojawia się także coś intrygującego – dawne groty w ścianach kanionu, zbudowane przez ludzi, którzy ponoć uciekali przed upałem i wojennymi zamieszkami. Te małe jaskinie są mroczne, ciche, niepokojące… Podobno niektóre z nich wykorzystywano jako schronienie dla lokalnych plemion jeszcze wiele lat temu. Istnieje legenda, że niektóre duchy tych miejsc nadal przemierzają kanion. To miejsce ma swój niepowtarzalny urok, ale również nutę tajemniczości, która sprawia, że czuje się w nim historię całego regionu.
Po zakończeniu trekkingu zjeżdżamy krętą drogą aż do Al Hamra. To jedno z najstarszych miast w Omanie, pełne starożytnych, glinianych domów, które wznoszą się wzdłuż wąskich uliczek. Architektura Al Hamry ma w sobie coś wyjątkowego – budynki są pięknie uformowane, a ich naturalne barwy wtapiają się w pustynny krajobraz. Spacerując, podziwiamy ten wyjątkowy klimat, który wciąga w swoje progi.
Po południu, zadowoleni i pełni wrażeń, ruszamy w stronę Muscatu. Droga mija nam szybko, a krajobrazy za oknem zachwycają – to ostatnie chwile naszej podróży, a Oman po raz kolejny pokazuje się od swojej najlepszej strony.