Geoblog.pl    reclusse    Podróże    2024 - D o o k o Å‚ a Åš w i a t a !    Spokojny DzieÅ„ na Kri
Zwiń mapę
2024
07
lis

Spokojny Dzień na Kri

 
Indonezja
Indonezja, Kri Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18066 km
 
Dzień zaczyna się leniwie, gdy budzi nas ryk silnika motorówki przepływającej obok. Wydaje się, że to ich sposób na powiedzenie: "Wstańcie i korzystajcie z dnia!" Rozciągamy się w naszej chatce na wodzie, gotowi na kolejny rajski dzień. Śniadanie, choć proste, jest pełne lokalnych smaków i syci na tyle, że jesteśmy gotowi na długie godziny eksploracji.

Po posiłku siadamy przed naszą chatką. Rozciąga się przed nami spokojna, turkusowa woda. Obserwujemy codzienność mieszkańców – spokój ich poranków, pracę na łodziach, odgłosy śmiechu dzieci bawiących się na brzegu. Wszystko wydaje się takie naturalne, niemalże filmowe. Jedynym mankamentem są unoszące się od czasu do czasu smużki dymu. Miejscowi spalają tu śmieci – to może trochę zaburza idylle, ale na szczęście zanieczyszczeń jest niewiele.

Czas na snorkeling! Wskakujemy do wody, zanurzając się w świecie pełnym życia i barw. Rafy koralowe rozciągają się pod nami niczym ogromne, naturalne dzieła sztuki. Ryby mkną między koralowcami, od błękitu po jaskrawą żółć, tworząc niezwykły spektakl. Jakie kolory! To nie do opisania, naprawdę jakbyśmy byli częścią jakiejś wielkiej bajki podwodnej.

Raja Ampat to miejsce, które trzeba zobaczyć na własne oczy. Nawet najlepsze zdjęcia tego nie oddają.

Popołudnie to czas relaksu na słońcu. Ciepłe promienie rozświetlają wodę i z każdym podmuchem wiatru wydaje się, że fale opowiadają nam swoje historie. Kiedy słońce jest już niżej na niebie, udajemy się na pobliski punkt widokowy. Rozciąga się z niego panorama na wyspę Kri, malownicze zatoczki i drewniane chatki kołyszące się na wodzie.

Wieczór mija przy pysznym posiłku i rozmowach, jakbyśmy byli odcięci od reszty świata, sami w tej małej oazie na końcu ziemi.

Po pełnym dniu zasypiamy szybko, zmęczeni i zadowoleni. Noc jednak przygotowała dla nas małą niespodziankę. Około północy słychać szmer, potem delikatne chrupnięcie. Okazuje się, że jakaś ciekawska jaszczurka zakradła się do naszego domku i zabrała się za… plecak Beaty.

Nie wierzę, przegryzła się do izotoników! Co za bestia.

Rano odkrywamy, że plecak ma całkiem pokaźną dziurę, a jaszczurka najwyraźniej znalazła ukryty izotonik, który musiał ją przyciągnąć. Cóż, takie rzeczy to tylko na Papui – dzikie, nieoswojone miejsce, które pokazuje, że żyjemy tutaj na łasce natury.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
reclusse
Grzegorz i Beata
zwiedził 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 246 wpisów246 44 komentarze44 488 zdjęć488 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.02.2020 - 09.02.2020