Dzień zaczynamy przy Lake Grassmere, jednym z najbardziej niezwykłych miejsc na mapie Marlborough. To jezioro, znane również jako Kapara Te Hau, przyciąga wzrok swoimi różowymi i pomarańczowymi odcieniami. Powstałe w wyniku oddzielenia się od oceanu, dziś jest jednym z najważniejszych miejsc produkcji soli w Nowej Zelandii. Wygląda surrealistycznie – pasy kolorowej wody kontrastują z zielonymi wzgórzami w tle, a w powietrzu unosi się lekki zapach soli i oceanu. Spacerując wzdłuż brzegu, podziwiamy pracę natury i człowieka, które razem stworzyły coś tak niezwykłego.
Niedaleko odwiedzamy Lake Elterwater, spokojniejsze, bardziej dzikie jezioro, otoczone łąkami pełnymi ptaków. To miejsce, gdzie czas zdaje się zatrzymywać. Odbicia chmur na tafli wody tworzą obraz tak doskonały, że trudno uwierzyć, iż to rzeczywistość.
Nie możemy też ominąć Marfells Beach – szerokiej, dzikiej plaży, gdzie ocean spotyka się z surowym wybrzeżem. Spacerując po piaszczystym brzegu, czujemy siłę żywiołu – wiatr szumi w uszach, a fale nieustannie uderzają o brzeg. Tu, z dala od zgiełku, można naprawdę poczuć się częścią natury.
Malownicza trasa do Kaikoura
Wsiadamy z powrotem do auta i ruszamy na południe drogą nr 1, która należy do najbardziej malowniczych tras w kraju. Po jednej stronie ciągną się góry spowite lekką mgłą, po drugiej błękitny ocean rozbija się o skaliste klify. Droga wije się wzdłuż wybrzeża, a każdy zakręt odkrywa przed nami nowy widok.
Zatrzymujemy się w kilku punktach widokowych. W jednym z nich mamy szczęście zobaczyć kolonię fok, które wylegują się na skałach, zupełnie nie zwracając uwagi na naszą obecność. Chwila obserwacji tych zwierząt w ich naturalnym środowisku przypomina nam, dlaczego Nowa Zelandia jest tak wyjątkowa.
Marzenie w Kaikoura
Po długiej trasie docieramy do Kaikoura, urokliwego miasteczka znanego z dzikiej przyrody i spektakularnych krajobrazów. Pogoda nas nie rozpieszcza – niebo jest zasnute chmurami, a wiatr daje się we znaki, ale gdy docieramy na punkt widokowy, wszystko przestaje mieć znaczenie.
Przed nami roztacza się panorama, jakiej dotąd nie widzieliśmy – góry zdają się zanurzać w oceanie, tworząc niesamowitą harmonię surowej przyrody. Mimo chłodu, serca mamy rozgrzane, a widok ten zapiera dech w piersiach. To moment, na który czeka się latami – Kaikoura ukazuje całe swoje piękno, przypominając nam, że podróże to nie tylko miejsca, ale i emocje, które te miejsca w nas wywołują.
Choć dzień był długi i pełen wrażeń, kończymy go z uczuciem spełnienia. Nowa Zelandia pokazuje nam swoje różnorodne oblicze – od różowych jezior, przez dzikie plaże, po majestatyczne góry Kaikoury. Jutro ruszamy dalej, gotowi na kolejne przygody.